Oprac. Archiwum Państwowe w Opolu
Krystyna Feldman – aktorka, kurierka AK i kultowa babcia Rozalia
Pewnie znacie ją jako niezapomnianą babcię Rozalię ze „Świata według Kiepskich” lub niezwykłego Nikifora Krynickiego z filmu „Mój Nikifor”. Ale Krystyna Feldman (1916-2007) to o wiele więcej niż tylko te role! Była wybitną aktorką, odważną kurierką Armii Krajowej i kobietą, która ponad wszystko kochała Lwów.

Dzieciństwo w artystycznej rodzinie i wojenna trauma
Krystyna pochodziła z artystycznej rodziny ze Lwowa. Jej tata był znanym aktorem, mama aktorką i śpiewaczką. Już jako dziecko otaczała ją sztuka. Niestety, sielankę przerwała II wojna światowa. Krystyna z rodziną doświadczyła tragicznych losów ludności żydowskiej – przymusowego przesiedlenia do getta i ciągłego strachu.
W najtrudniejszych chwilach wojny, mimo zagrożenia, Krystyna nie tylko przetrwała, ale też aktywnie działała. Była kurierką Armii Krajowej, przenosząc tajną pocztę między Zimną Wodą a Lwowem. To pokazuje jej niezwykłą odwagę i patriotyzm.
Dramatyczne pożegnanie ze Lwowem i nowy początek
Po wojnie Krystyna, podobnie jak wielu Polaków ze Lwowa, musiała opuścić swoje rodzinne miasto. Jej wspomnienia z tego momentu są niezwykle wzruszające: tłumy lwowiaków żegnających pociąg, wspólny płacz, ostatnie pierogi… To pokazuje ogromną tragedię i ból rozstania z ojczyzną.
Po przeniesieniu do Katowic, a następnie do Opola, Szczecina i Łodzi, Krystyna w końcu związała się na stałe z teatrami w Poznaniu, gdzie mieszkała do końca życia.
Ikona sceny i ekranu
Choć przez większość kariery była „królową drugiego planu”, grając charakterystyczne role w blisko 70 filmach, to w 2004 r. przyszła jej życiowa rola. W filmie „Mój Nikifor” zagrała tytułową postać – malarza prymitywistę Nikifora Krynickiego. To był strzał w dziesiątkę! Za tę kreację zdobyła mnóstwo nagród, w tym prestiżowego Orła i międzynarodowy „Kryształowy Glob”.
Młodsi widzowie kojarzą ją przede wszystkim z roli ekscentrycznej babci Rozalii w serialu „Świat według Kiepskich”, gdzie bawiła publiczność przez 66 odcinków.
Miłość do Lwowa
Krystyna Feldman nigdy nie zapomniała o Lwowie, aktywnie działając w Towarzystwie Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Na kilka tygodni przed śmiercią, w 2006 r., zagrała w autobiograficznym monodramie „I to mi zostało…”. Mówiła w nim: „Zakochałam się we Lwowie i to mi zostało”. Był to hołd dla jej rodzinnego miasta i ważny apel do młodych ludzi, by „nigdy nie dawali się nikomu okłamywać, żeby się nie bali”.
Jej pamięć jest wciąż żywa. W Poznaniu ma swój „Zaułek Krystyny Feldman” i mural z jej podobizną. Pośmiertnie wydano też jej rękopis powieści „Światła, które nie gasną”, opowiadającej o życiu w teatrze.
Krystyna Feldman to przykład artystki, która z niezwykłą odwagą i pasją przeżyła burzliwe czasy, zostawiając po sobie niezatarte wspomnienia na scenie i ekranie. Co najbardziej Cię inspiruje w jej historii?
Karta ewidencyjna Krystyny Feldman z zasobu Archiwum Państwowego w Opolu (sygn. 45/343/90)
Tekst powstał na podstawie artykułu Barbary Maresz „Krystyna Feldman”, który można przeczytać na stronie: https://leksykonkresowian.instytutslaski.pl/index.php/Krystyna_Feldman