Adriana Dawid
Uniwersytet Opolski
„Tymczasowy Polak za 25 zł.”
Weryfikacja narodowościowa w okolicach Chróścic 1945–1948
„Echo Gmin Opolskich” 2008, nr 12, s. 7.
Utarty w okresie PRL slogan „Ziem Odzyskanych” używany w odniesieniu m.in. do Śląska, znajdował uzasadnienie w nagłaśnianym propagandowo przez władze polskie istnieniu przed wojną na tym obszarze kilkusettysięcznej mniejszości polskiej. Intencją strony polskiej stało się w 1945 roku skłonienie Ślązaków do pozostania na miejscu i uzyskania na własną prośbę polskiego obywatelstwa. To miało potwierdzać, że mimo wielowiekowego oderwania tych ziem od Polski znaczna część jego mieszkańców posiada polską świadomość narodową, co mogło być argumentem podczas konferencji pokojowej i przy ustalaniu biegu granicy polsko-niemieckiej. Skala poparcia dla idei narodowopolskich była wśród mieszkańców Śląska oczywiście dużo niższa niż oficjalnie głoszono, trudno wobec tego mówić o tym obszarze jako „ziemiach odzyskanych”, obecnie używa się raczej określeń „ziemie postulowane” lub „ziemie zachodnie”.
Wiosną 1945 roku władze polskie stanęły przed koniecznością sprawdzenia, kto z dawnych mieszkańców Śląska jest Polakiem, a kto Niemcem. Odrzucono kryterium językowe – młode pokolenie wychowane w okresie hitlerowskim nie miało możliwości nauki języka polskiego. Równie mało wiarygodnym poświadczeniem narodowości było pochodzenie czy brzmienie nazwiska, również często zmienianego pod dyktando reżimu nazistowskiego. W marcu 1945 roku zarządzono przeprowadzenie akcji weryfikacyjnej, której celem było wyeliminowanie spośród Ślązaków żywiołu niemieckiego, który kojarzono wówczas z hitleryzmem. Orzecznictwo w kwestii weryfikacji powierzono lokalnym komisjom, w skład których weszli niekwestionowani Polacy, szczególnie przedwojenni członkowie mniejszości polskiej.
Część z lokalnych komisji powstawała spontanicznie, z inicjatywy najbardziej uświadomionych narodowo aktywistów. Jak podkreślał jeden z członków chróścickiej komisji: „Tu w każdej wsi załatwiali ci działacze ze sobą, kogo dobierać, ci najaktywniejsi dobierali sobie innych”. W Dobrzeniu Wielkim miejscową komisję weryfikacyjną tworzyli początkowo Karol Bieniusa z Janem Słotą i Józefem Gładkim, w Dobrzeniu Małym Paweł Wilczek, Jan Twardawski i Tomasz Giozda, a w Chróścicach Paweł i Maksymilian Kośni z Konstantym Kuligiem. M. Kośnego, po jego przeprowadzce do Opola w lipcu 1945 roku zastąpił Paweł Siejca. Skład tej komisji do lipca 1945 roku uzupełnili Piotr Psyk i Józef Cebula. Później dołączył do nich chróścicki sołtys Franciszek Kupilas, Julian Kośny oraz Jan Miś.
Poddający się procesowi weryfikacji Ślązacy byli zobowiązani do przedłożenia lokalnym komisjom dokumentacji potwierdzającej ich przynależność do polskich organizacji mniejszościowych lub pozytywne opinie narodowościowe wystawione np. przez dawnych członków Związku Polaków w Niemczech. Z obowiązku osobistego stawienia się przed komisją zwolnione były jedynie osoby w podeszłym wieku i obłożnie chorzy. Obowiązek dokumentowania polskości został nałożony na wszystkich, nawet najbardziej zasłużonych dla polskiego ruchu narodowego działaczy.
Do komisji szczebla powiatowego lub miejskiego (w powiatowej komisji weryfikacyjnej w Opolu zasiadali m.in. Maksymilian Kośny z Chróścic i Jakub Kania z Starych Siołkowic) trafiały wszystkie wnioski składane w komisjach rejonowych i gminnych. Kompletną dokumentację stanowiły: wniosek i kwestionariusz wypełniane przez wnioskodawcę, uzupełnione opinią i orzeczeniem lokalnej komisji. Komisje szczebla miejskiego bądź powiatowego sprawdzały i opiniowały każdy wniosek, przekazując go następnie Starostwu Powiatowemu, skąd zainteresowany odbierał zaświadczenie. Uzyskany na podstawie orzeczenia komisji weryfikacyjnych dokument był „Tymczasowym zaświadczeniem o narodowości polskiej”. Jego podrzędny status wywoływał u Ślązaków oburzenie i poczucie krzywdy; zaś osiedlanym na Śląsku Polakom pozwalał wyrażać się o Ślązakach jako „tymczasowych Polakach za 25 zł” – ponieważ za zaświadczenie należało uiścić 25 zł. Niestety otrzymany dokument nie określał ostatecznie obywatelskiej pozycji ich posiadaczy, nie gwarantował pełni praw, stabilizacji i nie zabezpieczał przed aktami wrogości ze strony Polaków, często ignorujących i podważających prawomocność zaświadczeń.
Dodatkowym warunkiem otrzymania poświadczenia polskości było złożenie pisemnej deklaracji wierności narodowi i państwu polskiemu. Listę mieszkańców Chróścic składających deklaracje wierności otwierała Aniela Kośna. W Chróścicach wymagane deklaracje podpisało 1708 mieszkańców. Powszechna szczerość tych dokumentów jest jednak dyskusyjna, gdyż determinowana była groźbą wysiedlenia, której autochtoni pragnęli uniknąć. Jednakże realizacja tej akcji dawała dodatkowe prawne i propagandowe podstawy państwowości polskiej na Śląsku.
Ze względu na zapowiadane masowe wysiedlenia ludności niemieckiej i napływ ludności polskiej na ziemie postulowane, zakładano jak najszybsze przeprowadzenie weryfikacji. Pierwszy termin przyjmowania wniosków o przyznanie narodowości polskiej upływał 14 sierpnia 1945 r. W celu jego dopełnienia dobrzeński wójt zwrócił się o pomoc do proboszczów w Chróścicach i Dobrzeniu Wielkim, których prosił o informowanie wiernych podczas nabożeństw kościelnych o zbliżającym się zakończeniu prac weryfikacyjnych i konsekwencjach nie poddania się im. Odwołanie się do autorytetu duszpasterzy nie przyspieszyło prac komisji opiniodawczych, zwłaszcza, że proboszcz dobrzeński, ksiądz Hubert Nieborowski stanowczo odmówił współpracy z wójtem. Dobrzeński duchowny znany był ze swej postawy antyrządowej i sympatii proniemieckich. Konsekwentnie odmawiał np. używania języka polskiego w posłudze religijnej. W parafii wyraźnie zaznaczył się antagonizm pomiędzy nim a drugim sprowadzonym do Dobrzenia Wielkiego duchownym, przesiedleńcem ks. Wiesławem Dlopolskim. Wokół księdza Polaka skupili się przedwojenni działacze propolscy, tworząc przy kościele pw. św. Rocha separatystyczną wspólnotę. Opieka duszpasterska księdza Nieborowskiego nad parafianami z Dobrzenia trwała do jego wyjazdu do Niemiec w 1946 roku. Swoich parafian opuścił w dość spektakularnych okolicznościach, podczas procesji Bożego Ciała.
Wobec opieszałości prac weryfikacyjnych i mnożących się trudności organizacyjnych termin składania wniosków przesunięto na 30 listopada 1945, a następnie na 1 lipca 1946 r. Komisje weryfikacyjne swoją aktywność miały zakończyć miesiąc później. Orzecznictwo wobec części osób było trudne. Przed chróścicką komisją stanął np. Oskar Karasch, który mimo deklarowanych latami sympatii prohitlerowskich podczas weryfikacji przedłożył polski herb szlachecki swojego dziadka. Złożona była także weryfikacja m.in. właściciela przedsiębiorstwa budowlanego Tomasza Urbana, koszykarza Stanisława Lenhofa czy sklepikarza Józefa Cebuli (początkowo członka komisji weryfikacyjnej w Chróścicach), którzy przed wojną zostali odgórnie zobowiązani do wstąpienia do NSDAP. Chróścicka komisja weryfikacyjna, negatywnie weryfikowała jedynie aktywistów i przywódców nazistowskich oraz członków SA i SS. Ślązacy zdawali sobie sprawę, że akces do NSDAP był w wielu przypadkach wymuszony i często dotyczył osób życzliwie ustosunkowanych do mniejszości polskiej na Śląsku. Ilustracją tego problemu jest przykład właściciela dużego zakładu koszykarskiego w Chróścicach Jana Neuberga, który mimo swego członkostwa w NSDAP, dzięki przynależności do polskich organizacji mniejszościowych, został przez chróścicką komisję, zweryfikowany pozytywnie. Według oficjalnych opinii dawni członkowie NSDAP powinni uzyskać nakaz wyjazdu do Niemiec, dlatego komisja kontrolna wniosek Neuberga podważyła. Przy okazji warto podkreślić, że najczęściej kwestionowano wnioski zamożniejszych Ślązaków, kierując się wolą przejęcia ich dobytku. Przyczyn ponownej weryfikacji Neuberga także należy prawdopodobnie szukać w sporze o jego majątek, który po 1945 roku planowano mu odebrać. Jeszcze w 1947 roku Neuberg wspólnie ze swym wspólnikiem Wiktorem Kołodziejem upominali się o jego zwrot.
Działające w powiecie opolskim komisje weryfikacyjne z reguły negatywnie weryfikowały jedynie aktywistów i przywódców nazistowskich oraz członków SA i SS. W podejmowaniu tych decyzji zabrakło jednak konsekwencji. Jak ustaliła Aneta Czajka wobec zarzutów o nadużycia i pozytywną weryfikację dawnych aktywnych nazistów rozwiązano np. komisję w Świerklach. Wszystkie wnioski rozpatrzono ponownie w nowym składzie. Tego typu przypadki podważały autorytet i prawomocność lokalnych komisji, ponadto niekorzystnie wpływały na morale Ślązaków i ich ocenę przebiegu weryfikacji.
Wiele trudności komisjom weryfikacyjnym sprawiały tzw. mieszane małżeństwa, w których tylko jedna osoba uzyskiwała pozytywną weryfikację. Dotyczyło to głównie współmałżonków dawnych członków organizacji nazistowskich oraz osób, które wyemigrowały na stałe do Niemiec. Charakterystyczną ilustracją tego problemu jest sprawa małżeństwa Riedlów z Chróścic, z których pozytywnie zweryfikowano jedynie Zofię, odmawiając jej mężowi prawa powrotu z Niemiec na Śląsk. Wobec groźby rozpadu małżeństwa zdesperowana małżonka wystąpiła o unieważnienie jej weryfikacji i zgodę na wyjazd do Niemiec. W swej korespondencji z urzędami wyraźnie zaznaczyła, że gotowa jest opuścić Polskę nielegalnie. Ostatecznie Zofia Riedel uzyskała, dzięki staraniom męża, dla siebie i dziecka obywatelstwo niemieckie.
Powszechnym problemem prac komisji opiniodawczych był pośpiech i towarzysząca mu niedbałość w wypełnianiu wniosków. Komisje z Dobrzenia Wielkiego i Chróścic, m.in. ze względu na powierzchowność wydawanych decyzji, niestaranne wypełnianie protokołów, a nawet sprzeczne z opiniami członków komisji orzeczenia weryfikacyjne, również oceniano słabo. Źle kształtowały się także relacje między chróścicką komisją a władzami gminnymi.
Do lipca 1945 roku przed lokalną komisją weryfikacyjną w Chróścicach złożono około 1700 wniosków, blisko 50 z nich zaopiniowano negatywnie. Zgody na pozostanie w Polsce odmówiono osobom nie znającym języka polskiego lub pochodzącym z Niemiec, a także części aktywnych działaczy organizacji nazistowskich, zwłaszcza wrogo nastawionych wobec ludności polskiej. Do połowy 1946 roku komisje weryfikacyjne w gminie Dobrzeń Wielki odrzuciły 77 wniosków, z tego 23 z Chróścic. W czerwcu 1946 roku zadecydowano o wysiedleniu kolejnych 4 osób. W grudniu 1946 roku nakaz wyjazdu do Niemiec otrzymało 25 mieszkańców Chróścic. Bezwzględny charakter akcji wysiedleńczej podkreśla objęcie nakazem przymusowej repatriacji czwórki staruszków, podopiecznych Domu Starców przy klasztorze św. Adelajdy w Chróścicach, z których troje było obłożnie chorych, a jedna niewidoma. Podobnie restrykcyjną postawę przyjmowano wobec dzieci niemieckich. Po rozwiązaniu komisji weryfikacyjnych ich zadania przejęły władze lokalne Do 1948 roku weryfikacji poddano 2016 mieszkańców Chróścic. W szczegółowym ich wykazie zwraca uwagę, że aż 80 z nich nosiło nazwisko Kokot.
Konieczność opuszczenia Śląska, porzucenia majątków i rozstanie z rodzinnymi stronami, miały wymiar dramatyczny. Część ludności niemieckiej starała się uniknąć wysiedlenia, odwołując się nawet do niekonwencjonalnych metod. Maksymilian Kośny wspominał próby przekupstwa, a nawet uwodzenia członków komisji weryfikacyjnych. Charakteryzując swój udział w pracach weryfikacyjnych Kośny przyznawał: Pracowaliśmy rzetelnie, nie przepuszczając żadnego Niemca. Jeśli niektórzy pozostali to z nakazu „góry”. Przykładem podważania decyzji komisji lokalnych jest rodzina mieszkającego w Chróścicach kierownika szkoły w Dobrzeniu Wielkim. Ze względu na jego przedwojenne zaangażowanie w działalność partii Centrum, weryfikacji odmówiła mu komisja w Chróścicach oraz Komisja Powiatowa w Opolu. Prawo pozostania w Polsce przyznała mu wyższa instancja. Do szczególnie uprzywilejowanych Niemców w realiach rodzącej się dominacji stronnictw lewicowych należeli dawni członkowie Komunistycznej Partii Niemiec, którzy deklarowali współpracę z Polską Partią Robotniczą. Na skutek wyraźnych, odgórnych nacisków, pozytywnie weryfikowano niemieckich działaczy komunistycznych, także tych, którzy nie znali języka polskiego, a nawet dawnych przeciwników ruchu polskiego. Preferowano ich również w polskich władzach administracyjnych, co ze smutkiem konstatowali, systematycznie eliminowani z kluczowych stanowisk i urzędów, dawni działacze górnośląscy.
O liczbie pozytywnie weryfikowanych Ślązaków decydowały również względy pragmatyczne. Ludność rodzima był potrzebna wyniszczonej biologicznie Polsce dla wzmocnienia narodu, miała też ułatwić odbudowę ziem przyłączonych. Pewna część Ślązaków decydowała się poddać weryfikacji, ponieważ czuła się związana z polskością. Większość spośród zweryfikowanych nie posiadała sprecyzowanej świadomości narodowej (władze polskie zakładały przeprowadzenie wśród nich akcji polonizacyjnej). Słuszna wydaje się opinia Anety Czajki, że wielu Ślązaków zdecydowało się na zmianę obywatelstwa z niemieckiego na polskie tylko po to, by pozostać na Śląsku, w swoim gospodarstwie. Bez względu bowiem na przynależność państwową tych ziem czuli, że tutaj właśnie jest ich mała ojczyzna.
Zobacz też…

1 maja 1945 r. w Opolu
1 maja 1945 r. w Opolu W Archiwum Państwowym w Opolu zachowała się relacja pochodów majowych z 1945 r. – liczba mnoga nie jest tu błędem, bowiem odbyły się dwa – jeden 1 maja i drugi 3 maja. A dokładnie to ten drugi udał się tylko częściowo – dlaczego? Odpowiedź znajdziemy poniżej. Poniżej dosłowny cytat…

Jak odradzało się harcerstwo w Opolu
Jak odradzało się harcerstwo w Opolu w 1945 r. Przedstawiamy zachowaną w naszych zbiorach relację Andrzeja Rożanowicza o pierwszych tygodniach funkcjonowania Opola po przekazaniu miasta pod polska władzę w marcu 1945 r. Jej autorem jest Andrzej Rożanowicz (1925-2011) – harcerz, prawnik i ekonomista o międzynarodowej sławie. Podczas okupacji pod pseudonimem „Głuszec” kierował swoim zastępem – harcerskiej…

Relacje świadków historii
Krzysztof Kleszcz Instytut Śląski Relacje świadków historii w 65. rocznicę przesiedleń „Pryzmat” – Biuletyn Stowarzyszenia Nasz Grodziec, Numer specjalny; 6 czerwca 2010 / „Gazeta Wyborcza”. Dodatek opolski; grudzień 2010/styczeń 2011 Prezentowane wspomnienia zostały nagrane w ramach prowadzonej przez Stowarzyszenie „Nasz Grodziec” akcji pod tytułem Opowiedz mi swoje życie. Nagrań dokonali między innymi: Sebastian Głowacki, Jan…